PODSUMOWANIE: STYCZEŃ/LUTY 2016



Pierwsze dwa miesiące nowego roku już za nami. Podsumowania miesiąca robiłam do tej pory sporadycznie. Nadszedł Nowy Rok, nowe plany, nowe postanowienia, a wraz z nimi chęć śledzenia swoich postępów. Wydaje mi się, że podsumowując dany miesiąc możemy skorygować swoje błędy i wycisnąć z kolejnych tygodni jak najwięcej się da. Mam wrażenie, że niedawno zegar wybijał północ i tym samym wchodziliśmy w 2016 rok tymczasem nadchodzi już marzec, a wraz z nim nieśmiało wiosna.

Widoki jak na zdjęciu powyżej tej zimy nie były częste - mimo iż kocham zimę tęsknie wyglądam już za słońcem i czekam aż wszystko obudzi się z zimowego snu. Zamiast bieli tej zimy przeważały deszcze, zaś gdy szaro i buro za oknem motywacja gwałtownie spada.




Początek roku zaczął się naprawdę dobrze. Pierwszego stycznia pogoda była na tyle korzystna, że chwyciłam za rolki i nadrobiłam to na co do tej pory nie miałam czasu. Prawie 13 kilometrowa przejażdżka po lesie cudownie mnie nastroiła. Tak się cieszę, że w końcu mam gdzie jeździć!




Gdy spadł śnieg rolki zamieniłam na rower. Jednak było tak zimno, że udało mi się to tylko raz. Musi jeszcze trochę poczekać zanim znów wróci do łask. Czyż zimowe krajobrazy nie są piękne?



PROJEKT SELFIE





Wraz z początkiem roku rozpoczęłam pewien projekt. Polega on na tym, aby każdego dnia przez cały rok robić sobie selfie. Po tym czasie z wszystkich zdjęć tworzy się kilkuminutowy filmik, który pokazuje jak się zmieniliśmy. Wbrew pozorom trzeba w pewnym stopniu dyscypliny jak i dobrej pamięci aby codziennie zdjęcie wykonać, jednak efekt jest naprawdę bardzo fajny. Po dwóch miesiącach mogę Wam powiedzieć, że efekty zmotywują Was do realizacji projektu w całości. Szczerze każdego zachęcam do stworzenia własnego projektu selfie.



DEKORACJA




Ten podświetlany napis to bez wątpienia najlepsza dekoracja jaką udało mi się kupić. Gdy tylko go zobaczyłam wiedziałam, że muszę go mieć. Wygląda przepięknie, zaś po włączeniu tworzy wyjątkowy nastrój. Cudowna alternatywa dla świecących girland, których wszędzie pełno dookoła, natomiast taki napis to coś wyjątkowego - zachwyci wszystkich.



URODA




Tej zimy nie rozstawałam się z różową szminką Pink Doll ColorTrend. Zakochałam się w niej po uszy. Jakkolwiek fatalnie bym się czuła ona naprawdę potrafi wnieść trochę koloru do mojego życia. To jedna z rzeczy, która wiem już teraz, że będzie mi towarzyszyć przez długi czas nigdy się nie nudząc. Tak samo z moim ulubionym zapachem Perceive. Istnieją rzeczy, które czujecie, że są stworzone idealnie dla Was, że w jakiś sposób wyrażają waszą osobowość i chcecie używać lub otaczać się tylko nimi to tacy moi dwaj, urodowi faworyci.



MUZYKA




Hall of Fame - The Script to piosenka, która motywuje, dodaje sił i przypomina mi po raz kolejny, że nieważne z jakiego miejsca startujemy, każdy z nas może stać się kimkolwiek zechce. Trzeba jednak ciężkiej pracy i wielkiej siły aby tak się stało. Nawet kiedy inni wytykają nas palcami i śmieją się za naszymi plecami musimy iść dalej i robić swoje.



CYTAT




Podoba mi się ten cytat. Właśnie o tym chcę pamiętać, że jedynym ograniczeniem jestem sama ja. Mam milion możliwości i tylko ja powstrzymuję siebie przed pójściem naprzód. Ja i swoje wymówki. Ja i przyjemność jaką sprawia mi znajdowanie się w swojej strefie komfortu. Źle, ale stabilnie i bezpiecznie. Tymczasem magia znajduje się o krok dalej. Czas zrobić ten pierwszy krok..





KSIĄŻKI





Bez wątpienia w tym miesiącu raczej kupowałam książki niż je czytałam. Pojawiły się jednak okazje obok których nie mogłam przejść obojętnie, jak i zdobyłam pozycje, które od dawna chciałam mieć. Powyżej mój mały stosik. Przez dwa ostatnie miesiące niestety nie udało mi się przeczytać do końca żadnej książki, a to wszystko przez..




SERIAL




Gra o tron

Tyle pozytywnych opinii słyszałam o tym serialu, polecano mi go z każdej strony aż w końcu musiałam sprawdzić o co tyle szumu - no i przepadłam. Gdy obejrzałam pierwszy odcinek, koniecznie musiałam zobaczyć drugi i trzeci, gdyby nie trzecia nad ranem i to, że rano musiałam wcześnie wstać oglądałabym bez końca. Sezon za sezonem i tak w przeciągu dwóch miesięcy obejrzałam ich pięć i z niecierpliwością czekam na kwiecień i kontynuację. Tego nawet nie da się opowiedzieć po prostu trzeba zobaczyć! Chociaż pierwszy odcinek, a gwarantuję Wam, że nie będziecie mogli się oderwać. Niepodważalnie 10/10.







FILMY



Można by powiedzieć, że w tym miesiącu miejsce książek zastąpiły filmy. Nie pamiętam kiedy ostatnio obejrzałam ich tak wiele w tak krótkim czasie - nie jest to żaden rekord, ale mimo wszystko wynik ten mnie zaskakuje. Wszystkie tytuły i moje oceny znajdziecie poniżej:





Na początek filmy ocenione przeze mnie najwyżej. Wszystkie to 8/10, czyli bardzo dobry godny polecenia. Jeśli macie ochotę coś obejrzeć są to doskonałe pozycje Must watch.

Marsjanin mimo, iż jest dość długi chętnie obejrzałabym go jeszcze raz. Pozostałe dwa Teoria wszystkiego oraz Pokój to naprawdę ciekawe historie - raczej już do nich nie wrócę, ale warto je obejrzeć chociaż raz.





Blask Tęczy to cudowna historia, która doprowadziła mnie do łez. Dobry film zasługujący na mocne 7/10. Zakończenie totalnie mnie zaskoczyło . Idealny film dla wszystkich tych, którzy lubią wzruszające historie.

Teraz czas na rankingowe szóstki, czyli filmy niezłe. Ciekawa historia aczkolwiek szału nie ma i raczej nie poleciłabym ich innym. Są to: Między wierszami, Z dystansu, Czas na Miłość.




Zabierając się za dwa kolejne filmy spodziewałam się naprawdę czegoś fajnego. Niestety się zawiodłam. Nie porwało mnie w nich kompletnie nic. Moja ocena to 5/10, czyli Ugotowany oraz Magiczne Lato to po prostu średni film.




Na koniec zostawiłam sobie takie małe smaczki, z którymi kompletnie nie wiem co zrobić. Nienawistna ósemka nieźle mnie skołowała - nawet nie potrafię jej ocenić. Podobno filmy Tarantino albo się kocha albo nienawidzi. Pamiętając swój niesmak po Bękartach wojny wydawało mi się, że zaliczam się raczej do tej drugiej grupy. Pomyślałam jednak sobie, że wtedy byłam młoda, może teraz inaczej widzę pewne sprawy postanowiłam więc obejrzeć kolejny jego film. Przez pierwsze dwie godziny straaaasznie się nudziłam jednak pod koniec naprawdę byłam zaskoczona. Podobało mi się zakończenie i cała historia wydała się naprawdę ciekawa. Mimo wszystko naprawdę nie potrafię się ustosunkować do tego filmu.

Igrzyska Śmierci to kolejny ciężki temat. W grudniu czytałam książkę i byłam nią zachwycona! Do tej pory nie czytałam czegoś co tak bardzo by mnie wciągnęło. Fantastyczna, cudowna - nie ma się więc co dziwić, że miałam ochotę zobaczyć film - no i co? Wielkie rozczarowanie. Ajjj.. nie wiem, ale pewnie dlatego, że najpierw czytałam książkę film wydał mi się zbyt prosty - sporo w nim pominięto, wiele rzeczy wyobrażałam sobie inaczej i ekranizacja tylko popsuła mi estetykę moich wyobrażeń. Gorąco polecam Wam książkę, a nie film.

Dzikie historie znalazły się tutaj w zasadzie tylko dlatego, że to ostatni film jaki obejrzałam. Początkowo bardzo mi się spodobał. Śmieszny, a zarazem pokazujący tak prawdziwe uczucia jakie nami targają, niestety bardzo szybko się znudziłam. Powiedziałabym tak: ciekawie - śmiesznie - nudno - nudno - fajnie - koniec. Drugi raz nie obejrzę na pewno.


♥   ♥   ♥


Ufff.. i to by było na tyle. To dwumiesięczne podsumowanie przeplatało się z moimi ulubieńcami i myślę, że tak już pozostanie. Chciałabym dzielić się nie tylko tym jak mija mi czas, ale rzeczami, które w pewien sposób skradły moje serce. Kolejne podsumowanie w marcu - niech ten miesiąc będzie jeszcze lepszy!